Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto pomagał groźnemu przestępcy?

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
19 grudnia ubiegłego roku Piotr K. wyszedł przez okno łazienki położonej na parterze budynku.
19 grudnia ubiegłego roku Piotr K. wyszedł przez okno łazienki położonej na parterze budynku. Aleksandra Gajewska-Ruc
Międzyrzecz/Strzelce Krajeńskie/Bolton: Dzień przed ucieczką Piotra K. z Obrzyc, do jego kobiety, Agnieszki K. przyjechało dwóch tajemniczych mężczyzn. O świcie cała trójka zniknęła...

Potwierdziły się nasze informacje o osobach, które pomogły Piotrowi K. w ucieczce ze szpitala psychiatrycznego. - Kobieta, którą podejrzewaliśmy, była razem z nim w Wielkiej Brytanii, podobnie jak dwóch mężczyzn. Co do jednego, wiemy, że jest on mieszkańcem Małopolski. Rozważamy postawienie zarzutów tym trzem osobom - mówi prokurator Renata Szynczewska z Prokuratury Rejonowej w Międzyrzeczu.

Zaplanowana akcja?

18 grudnia, dzień przed głośną ucieczką, do niewielkiej wsi w powiecie strzelecko-drezdeneckim przyjechało dwóch mężczyzn.

Uwagę mieszkańców zwrócił obcy elegancki samochód na krakowskich numerach. W rodzinnym domu 23-letniej Agnieszki K. goście zjedli kolację i spędzili miły wieczór. Rano już ich nie było. Razem z nimi ulotniła się dziewczyna.

Wszystko wskazuje na to, że około południa czekali na Piotra K. w samochodzie zaparkowanym przy oddziale, na którym przebywał. Wcześniej, podczas odwiedzin, Agnieszka K. miała dostarczyć przyjacielowi narzędzie, którym otworzył okno łazienki. Wszystko poszło zgodnie z planem. Najprawdopodobniej już kilkadziesiąt minut później, podczas gdy policjanci zaczynali szukać uciekiniera, zgrana paczka przekraczała już granicę.

Szpitalna miłość

Agnieszka K. poznała Piotra w szpitalu, gdy przez niedługi czas leczyła się w Obrzycach. Miłość nie wygasła jednak z końcem terapii, bo później często odwiedzała przyjaciela. Nie wiadomo, czy zdawała sobie sprawę z jego przestępczej przeszłości. Być może Piotr wolał nie opowiadać jej o brutalnym zabójstwie, w którym uczestniczył w 2006 r. w rodzinnym Krakowie.

Zginął wówczas młody chłopak brutalnie skatowany tłuczkiem do mięsa i dobity ciosem w głowę. Piotr K. uniknął więzienia, bo sąd stwierdził, że jest niepoczytalny i nakazał mu się leczyć.

Od tego czasu przez niemal dziesięć lat przebywał w szpitalach.

W Obrzycach Piotr K. nie tracił czasu. Spotykał się z wieloma kobietami. W końcu jednak trafił na „tę jedyną”, która była gotowa zrobić wszystko dla swojego wybranka. Nawet, bardziej lub mniej świadomie, złamać prawo. Historia ich miłości raczej nie będzie miała jednak szczęśliwego zakończenia.

W lutym Piotr K. został zatrzymany przez brytyjską policję w Bolton w związku z zabójstwem mieszkającego tam Polaka. Wtedy udało mu się wywinąć, bo podał się za kogoś innego. Stróże prawa namierzyli go jednak kilka tygodni później. Decyzja o jego ekstradycji do Polski jeszcze nie zapadła. Jeśli potwierdzi się, że faktycznie brał udział w zabójstwie, najpewniej Brytyjczycy będą chcieli sądzić go u siebie. Jeśli jednak zatrzymany jest tylko na podstawie listu gończego rozesłanego po ucieczce, powinien wrócić do Polski w najbliższym czasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska